Fantazje erotyczne Mario Vargas LLosy – „Zeszyty don Rigoberta”

Ponieważ wina cała za rozpadek małżeństwa don Rigoberta i donii Lukrecji ponosił Fonsito, poczuwał się do obowiązku przywrócić ten związek do dawnej świetności. A że pozornie młody i nieśmiały, w dodatku obecnie mocno uduchowiony, oddający się sztuce, trudno posądzać go o jakiekolwiek niecne intencje. Skleja więc, co się rozpruło i jakoś powolutku doprowadza rzecz całą do celu.

Nikt mi nie powie, że Llosa lekce sobie waży czytelnika, a że dobrze się przy tym pisaniu bawi, to już zupełnie inna para kaloszy. Czyż mu nie wolno? Jeszcze głębiej wprowadza nas w południowoamerykański świat macho, pięknych i silnych kobiet, ale także przecież seksu i perwersji.

Atmosfera z jednej strony gęstnieje, z drugiej jednak, pomimo frywolności i lekkiej rozpusty, tkwi po trosze w wieku niewinności. Trudno czasami orzec, kto tą niewinność najbardziej reprezentuje i w jakim momencie, ale jest jakaś delikatność, lekkość w sprawach erotyki, która w efekcie pozostawia wszystkich zadowolonych i nie odczuwających żalu czy zazdrości.

I znowu pojawia się to zainteresowanie sztuką – malarstwem. Fonsito jako wielbiciel Schielego, wręcz jako jego naśladowca (bardziej życia, wyglądu niż sztuki) stara się obsesyjnie podążać jego drogą, chociaż pochodzi przecież raczej z bogatej i zdrowej rodziny. Nie tylko zanurzenie w wiedeńskiej secesji fascynuje młodego człowieka, nieobcy mu i Andy Warhol i Frida Khalo, to malarze, którzy często również pojawiają się (i będą pojawiać) w mojej twórczości. A muzeum Warhola w Medzilaborcach odwiedzałem już wielokrotnie. Zamiast aktu Schielego zamieszczam obraz Klimta – można powiedzieć, jego mentora, przyjaciela. Mimo, że był starszy, obaj umarli w tym samym roku. Nie potrafili przeżyć rozpadu ck monarchii. Nie oni jedni …

Autor zgrabnie przeprowadza bohaterów przez meandry miłosnych i erotycznych gierek, gzie nie do końca wiadomo, kto gra pierwsze skrzypce lub czy naprawdę to trochę starsze, ale jednak dziecko, jest autorem tych wszystkich fantastycznych pomysłów i przebiegłych zwrotów akcji, czy to on ma na wszystkich tak wielki wpływ. Donia Lukrecja tłumaczy się, że nic z nim nie zrobiła, bo po prostu tym razem nie zechciał, ale gdyby chciał …

Może to mały diabełek wcielony, bo na diabła nie wygląda, ale czy kiedykolwiek diabeł wygląda tak, jakbyśmy to sobie wyobrażali? A do jakich „słodkich” czynów nas prowokuje?! A co jeśli w dodatku konsekwencji żadnych nie będzie lub nikt ich nie odczuje? Grzech nie skorzystać.

Malarstwo cały czas pokazuje coraz to nowe oblicze, może to poniższe, z Albertiny, bardziej przypadłoby mu do gustu? Może to właśnie jego, bo przecież do tych samych szkół miano go wysłać, żeby zgłębiał tajniki sztuki Schielego, Klimta, Kokoszki czy wielu innych. Może tam właśnie studiuje?

Co dalej szykuje nam Llosa, bo to przecież nie koniec …

 

4 comments on “Fantazje erotyczne Mario Vargas LLosy – „Zeszyty don Rigoberta”

  1. Putin pisze:

    …miłosne i erotyczne gierki…He.. He… – to coś dla mnie i mojej ukochanej… czytamy to …

  2. Meg Zaremba pisze:

    Uwielbiam twórczość Klimta…

  3. Grimmy pisze:

    Czytałem. Czy rozmyślania Don Rigoberta to tu czy w ostatniej części?

Dodaj komentarz