O wielości cywilizacji – Feliks Koneczny

Początek roku zaczynam nie od lekkich lektur. Oddech od powieści sensacyjnych, fantastycznych, popularnych czy tym podobnych. Ciężka lektura – w tym sensie, że trzeba solidnie przyłożyć się do czytania, bo wymaga stałego skupienia uwagi i koncentracji na tekście.

Początkowo myślałem, że autor omówi znane obecne i zamierzchłe cywilizacje, niestety szybko zostałem wyprowadzony z błędu, na końcu zaś Feliks Koneczny stwierdził, że aby opisać każdą cywilizację musiałby jej poświęcić co najmniej tak grubą książkę jak ta, którą przedkłada czytelnikowi. Tak więc można powiedzieć, że to książka o tym czym cywilizacje się różnią i jak (na jakiej zasadzie) powstają, dlaczego giną. Przy okazji oczywiście mnóstwo dodatkowych wiadomości i informacji.

Przede wszystkim jednak to książka dla ludzi samodzielnie myślących, potrafiących wyciągać wnioski na podstawie wiedzy, którą można zdobyć. Ciągła zachęta do naukowego sporu, wyrażania swoich obiekcji i wątpliwości. Takie zupełnie niezbyt współczesne podejście do nauki, bez „prawd objawionych” z zachętą do dyskusji.

Kilka smaczków. Pierwsza przy okazji systematyki ras. Niejaki Gobineau (Francuz) znakomity literat, w nauce zawsze dyletant, jak pisze o nim Koneczny, uważał, że: „Te ludy stanowią prawych Germanów, najtęższy dział Aryjczyków; Niemcy nie należą tu wcale, bo to mieszańcy celtycko-słowiańscy, nawet fizycznie niewiele warci.” Te ludy, które miał na myśli to Skandynawowie, Anglosasi i Frankowie! Ponieważ pisał to w XIX wieku, zastanawiam się, jak hitlerowcy na to spoglądali? Właśnie przy rozdziale o rasach najdobitniej widzimy jakie znaczenie ma postęp w nauce. Kiedy autor pisał tę książkę (lata 20-te XX wieku) nikt nie miał pojęcia o DNA i o efektach badań odnośnie pokrewieństwa plemion czy narodów.

Drugi smaczek, to raczej taka obserwacja: „Zrzeszenie ponadnarodowe jest absurdem, a to z powodu nieuchronnej odrębności ojczyzny i języka ojczystego”. Ciekawe jak ma się to do idei federacyjnego super-państwa Unii Europejskiej? Ponadto: „Cywilizacja lekceważąca religię pocznie kuleć wszędy”. Niezbyt to optymistyczne wnioski dla tejże federacji (mam taką wielką nadzieję…).

Feliks Koneczny wymienia siedem głównych istniejących dziś (w momencie pisania książki) cywilizacji: żydowska, bramińska, chińska, turańska, arabska, bizantyjska i łacińska. Przy czym uważa, że na terytorium II Rzeczypospolitej istniały 4 cywilizacje: żydowska, turańska, bizantyjska i łacińska, co nie mogło się dobrze skończyć. Ciekawe jakie miałby spojrzenie na czasy współczesne.

Myślę, że w swoich opracowaniach trochę nie doceniał żywotności cywilizacji chińskiej. Pisał o jej słabościach, np. „Chińczycy przerośli swój język i mogą się dalej rozwijać tylko w języku angielskich”, co chyba nie do końca okazało się prawdą. My chyba raczej możemy powtórzyć za Wyspiańskim: „Chińczyki trzymają się mocno”. Szczególnie obecnie, kiedy inne nacje same z siebie oddają im pola.

Co jest kolejną, wielką zaletą książki? Jej dogłębne spojrzenie historyczne, na rozwój człowieka, na wynalazki i odkrycia, które powodowały, że jedne ludy rozwijały się szybciej, a inne podlegały stagnacji. Na sposoby stanowienia prawa, na sposoby zrzeszania się. Ta podstawowa wiedza właśnie pozwala każdemu wyciągać wnioski gdzie dziś się znajdujemy i jak dziś wygląda świat i jego cywilizacje prawie 100 lat po napisaniu tej książki. To jej ponadczasowy walor.

Jak wspomniałem na wstępie, książka nie jest łatwa. Nie jest to lektura „do poduszki”. To lektura do ciągłych przemyśleń, do wysnuwania własnych wniosków, zachęta do kolejnych lektur, co tradycyjnie łączy się z zachętą, że warto czytać!

7 comments on “O wielości cywilizacji – Feliks Koneczny

  1. […] amatora. Tak samo jak wielu komentatorów odsądzało „od czci i wary” Feliksa Konecznego („O wielości cywilizacji”) czy jeszcze bardziej Krzysztofa Karonia („Historia antykultury 1.0”) traktując ich jako […]

  2. […] się być jeszcze nie do ruszenia. Cały czas jednak traktuje Rosję jako obcą nam cywilizację (kłania się Koneczny), która jest tylko i wyłącznie zagrożeniem dla naszych narodów, ale i dla całej Europy, o […]

  3. 37dni pisze:

    Tomaszu!
    Autor jak i książka całkowicie mi nieznani, ale recenzja bardzo ciekawa. Lubię książki „dyskusyjne”, książki, które prowadzą do zrozumienia otaczającego nas świata. Co? Gdzie? Dlaczego? Co z czego bezpośrednio wynika… to wartość sama w sobie.
    Wydaje mi się, że recenzowana przez Ciebie książka jest lekko antropologiczna.
    Myślę sobie, że w przyszłości podejde do tej pozycji.
    Warto starać się zrozumieć swiat w jego perspektywach…

    Łukasz Głowacki

  4. Komek pisze:

    Tak mało teraz rzeczy, które zmuszają do samodzielnego myślenia, jaka szkoda…
    Oby tego jak najwięcej.

  5. Paulina_possi pisze:

    Nigdy nie słyszałam o tej książce, ale myślę, że przeczytanie takiej lektury może przynieść ze sobą dużo interesujących rozważań.

  6. Pierre Dolet pisze:

    Zgadzam sie, ze to ksiazka „trudna” w czytaniu tzn. wymagajaca myslenia. Mimo to, a raczej moze wlasnie dlatego powinna to byc lektura szkolna! Bo to pozycja wymagajaca nie tylko poznawania faktow historycznych ale tez jakiegos zrozumienia ich a przynajmniej zgrubszego uporzadkowania. Tez nalezy podkreslic, ze to ksiazka napisana jakies 100 lat temu, ktora w dalszym ciagu cos wnosi!

Dodaj komentarz